Tak czy owak, od tamtej pory unikam środków chemicznych. Najpierw odeszłam od rozpylanych środków do czyszczenia mebli i płynów do szyb na rzecz szmatek z mikrofibry. Do dziś nie używam żadnych środków przeciwko kurzowi i do mycia szyb czy luster. Zazdroszczę też kobietom spoza Śląska, bo podobno macie mniej kurzu. Czy to prawda, że wystarczy jak raz w tygodniu pościeracie meble? Szczęściary... Później była ciąża i nie mogłam znieść zapachów: tych rozpylanych, tych w proszkach i płynach do prania, w kosmetykach. Musiałam szukać jakiegoś sposobu, żeby jednak wyprać i wysprzątać nie biegając co dwie minuty do ubikacji... Ponieważ pierwszy zapach, jakiego nie mogłam znieść pochodził z balsamu do ciała, szukając jakiegoś kosmetyku o niedrażniącym aromacie trafiłam właśnie na informacje o szkodliwych właściwościach kremów sklepowych i o samodzielnym robieniu kosmetyków. Później sprawy poszły dalej.
Chcę zatem podsumować możliwości wyeliminowania chemii z domu. Po pierwsze - wyrzuć wszelkie produkty śmierdzące chlorem. Ich używanie nie tylko działa drażniąco dla skóry, degraduje środowisko, ale niszczy czyszczone powierzchnie. Czy wiesz, że kupując deskę sedesową antybakteryjną, w instrukcji jest napisane, że po zastosowaniu środków chemicznych traci swoje właściwości i ogólnie od początku należy ją myć wodą z szarym mydłem?
Moja propozycja jest następująca:
- kup zestaw szmatek z mikrofibry, najlepiej w różnych kolorach. Niech jedna służy do mycia toalety: wodą i szarym mydłem deskę. a wnętrze octem z sodą oczyszczoną ( wsypujesz 2 łyżki sody, zalewasz 1/2 szklanki octu i zostawiasz na 5-10 minut, dzieciom spodoba się ta reakcja chemiczna).
- Mycie umywalki i wanny czy prysznica jest początkowo trudne, ponieważ po środkach chemicznych zostaje taka powłoka, którą trzeba zmyć. Można to zrobić na przykład płynem z orzechów. Zalać soczyście na ile się da, zostawić na 5 minut i porządnie wyszorować. Zdzieranie warstwy powinno być wyczuwalne. Po tym zabiegu jakoś nawet wanna mniej się brudzi...
- Trudne plamy, rdze zmywamy robiąc papkę sody z octem, nakładając na noc, czy na kilka godzin. Większość zacieków ładnie schodzi, ale trzeba się bardziej wysilić niż używając chemicznych środków
- Gorący ocet i sodę też używać można do przeczyszczenia rur. Wsypać pół szklanki sody i zalać litrem gorącego octu. OSTROŻNIE!!!
- Podłogę myć roztworem z orzechów. Można dodać kilka kropel olejku eterycznego, żeby dom ładnie pachniał
- Pranie. Poświęciłam już wpis na temat prania orzechami. Jako że lubię odkrywać nowe specyfiki, a zapach orzechów męczy mojego męża, dotarłam do nowego przepisu na proszek do prania, który właśnie stosuję:
- 1,5 szkl sody
- 1,5 szkl boraksu
- kostka szarego mydła starta na tarce ( najmniejsze oczka)
- kilka kropel olejku eterycznego
- Plamy na ubraniach zmywam mocząc w roztworze boraksu ( łyżkę do miski).
- Odświeżanie dywanów. Rozsyp na dywanie sodę,wetrzyj nieco w dywan i zostaw na noc. Na trugi dzień poodkurzaj ( jeśli masz wodny odkurzać, to nie ma problemu, alea jak nie - lepiej najpierw ściągnij większość sody śmiatkiem, bo słaby odkurzacz może zrobić niespodziankę na wylocie powietrza - sprawdziłam na własnej skórze)
- Mikrofalówkę można łatwo wyczyścić grzejąc w niej roztwór wody z kwaskiem cytrynowym czy sokiem z cytryny albo octem. Z tym, że pierwsze opcje zdecydowanie ładniej pachną:) Potem wystarczy już tylko przetrzć mikrofalę ściereczką.
- Podobnie ma się rzecz z lodówką. Kwasek czy ocet ładnie zabiją zapachy lodówki i ją odświeżą . Ja szczerze mówiąc robię to zawsze przed tygodniowymi zakupami przecierając szmatką z octem. zapach jest chwilowy i nie roznosi się po całym domu jak z mikrofali, a że jestem leniem, to łatwiej mi namoczyć szmatkę bezpośrednio z butelki octu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz