piątek, 14 grudnia 2012

Naturalnie, czyli w zgodzie ze sobą.

Każdy z nas czuje potrzebę styczności z naturą, pięknem. Lubimy zapierające dech w piersiach widoki, szum morza, zapach kwiatów. Ja postanowiłam umożliwić sobie i bliskim zbliżenie się do tego uczucia żyjąc możliwie jak najbardziej naturalnie. Środki czystości w większości zastąpiłam indyjskimi orzechami piorącymi, których zdjęcie zamieszczam poniżej.
http://www.orzechy-piorace.baza-wiedzy.com/

 Dla naszego najmłodszego szkraba zakupiliśmy pieluchy wielorazowe, ale nie mylić z tetrowymi.

Pieluszki wielorazowe "kieszonki" Minky bambusowe Happy Flute, zestaw 3, 5 lub 10 szt., wkł. mikrofibra
www.wielorazowo.pl

Może ktoś stwierdzi, że przesadzam, ale jest to też efekt nieustannej styczności z chemią w czasie studiów. Moim zdaniem jest jej za dużo. Oczywiście nie wyobrażam sobie bez niej życia, jak każdy z nas, ale myślę, iż świat poszedł za daleko. Musimy co nieco od niej odpocząć, może będzie mniej alergii...?
W swoim wyważonym, uważam, życiu ekologicznym postawiłam na własną produkcję kosmetyków. Spowodował to artykuł mówiący o ogromnej ilości szkodliwych substancji w drogich kremach, gdyż firmy kosmetyczne nastawione są wyłącznie na zyski. Z racji wykształcenia zainteresowałam się własną produkcją kremów i na razie nieźle mi to wychodzi. Krem robię wedle potrzeby (nawilżający, tłusty, delikatny, dla skóry starszej itd.). Nieustanie dopracowywuję receptury, szukam czegoś nowego. 
Dziś właśnie oczekuję paczki z nowymi składnikami, gdyż chcę przygotować dla mamy i teściowej krem przeciwzmarszczkowy dla cery dojrzałej. Taki Bożonarodzeniowy prezent:) 
W tym blogu chcę poruszać temat właśnie życia jak najbliżej natury, ale nie mylonego z przywiązywaniem się do drzew, czy budowaniem szalenie drogich jak na polskie realia domów pasywnych. Dla mnie najważniejsze jest, aby każdy z nas swobodnie i bez zastanawiania się nie nadużywał tej naszej Ziemi. Wtedy znikną góry śmieci i smród spalonych plastików.





Brak komentarzy: