wtorek, 29 stycznia 2013

Kremy, kremiki, balsamy, balsamiki

Pochłonęły mnie kosmetyki naturalne. Sama stosuję, jestem zadowolona i z produktu na produkt moje kremy coraz bardziej mi się podobają:). Oczywiście zawsze można coś poprawić i kremy nie tylko udoskonalać, ale powiększać asortyment. Także pierwsze kremy na zmarszczki i na łuszczycę niedługo wyjdą z mojej pracowni. Powiększyłam  swój magazyn ( kartony, których zawartość wraz z ceną i ilością strzeże tajemniczy dokument excelowski o nazwie "stan magazynu"...). Najfajniejsze jest to, że stała klienta pozwala na idealne dopasowanie kremu do potrzeb. Zrobiłam przyjaciółce Basi krem (komentarze). Okazał się dla niej za tłusty. Nie nadawał się na dzień, więc Basik zastosował kremik jako kurację nocną. Ale nauczona własnym błędem dopasowałam składniki i ich ilości chyba lepiej, gdyż dostałam wiadomość: "Kremik super, super, super!!!". A to dzięki olejowi jojoba, który reguluje sebum. W ten sposób mogę używać go ja- z cerą bardzo suchą i Basia, której cera zdecydowanie jest mieszana. Krem intensywnie nawilża, ale nie jest ciężki. Dlatego tak ważne jest, by określić swój rodzaj cery. Ale i tak tylko indywidualne dopasowanie umożliwia stworzenie kremu idealnego. Wybrałam zapach grejpfrutowy, który ostatnio ma straszne wzięcie, bo po nałożeniu rano na buźkę kremu o tak orzeźwiającym zapachu od razu chce się żyć! Staram się zawsze pamiętać o wszystkich znajomych, dlatego zakupiłam olej z orzechów laskowych. Olej ten wzmacnia naczynia krwionośne i stosować go należy dla skóry z popękanymi naczynkami. Dlatego taki kremik powędruje do pięknej dziewczyny z Żor. Natomiast krem na zmarszczki poza klasycznymi składnikami typowymi w tego typu kremach chcę ulepszyć olejem z orzechów włoskich, który właśnie ma działanie przeciwzmarszczkowe.
Ponadto pierwsze słowa pochwały zebrałam za tonik na trądzik. Satysfakcja tym większa, że efekt widoczny. 

Brak komentarzy: